Circle of Confusion / Krąg Zamieszania
Produktform: Buch / Einband - flex.(Paperback)
Słodkich snów, Warszawo.
Czy naprawdę wyjechałam; czy to ją obserwowałam; sądzę, że to był tylko
sen, oczarowanie. Rzeczywistość nie istnieje. Wszystko się konstruuje, wszystko
się burzy. Wyjechać i, aby lepiej marzyć, zapomnieć, żeby odejść.
Idę w jej brzuchu, z powietrzem z jej płuc, które rozgniata się na moich plecach
i rysuje, dźwiękami jego głosu, drogę dla moich kroków. Ostatnie krople
złota rozpuszczają się w rzece, przemieszczam się nie wiedząc kim jestem,
nie rozumiejąc kim jest ona. Ktoś fotografuje bryzgi wody, ignoruję go, wolę
kosztować błyski światła tańczące na mojej skórze.
Marzę lub wspominam wiatr stamtąd,
czas tańczy, tańczy, ulatuje, jest już kiedy indziej.
Aż dotąd wszystko jest nowe, muskam niewyobrażony asfalt, łożysko miasta,
miejsce marzeń. Przejście, które pcha mnie ze swojego w moje serce. Decyduję
się pójść w lewo, tam muszę iść, nie gdzie indziej, właśnie tam zaczynam ją
poznawać. Błądzenie, które obiecuje, że opowie mi historię, zdradzi sekret. To
co widziała, czego lepiej byłoby nie widzieć. Upadam, nasycona, ciężka kula,
kołysze mnie słowami, które dotykam czubkami palców, nawet jeśli ich nie
rozumiem.
Marzę lub przypominam sobie ludzi stamtąd,
mówią mówią i machają rękami, jeszcze kiedyś.
Weszła drogą żylną, bardzo szybko czuję ją niezbędną, równie szybko rozumiem,
że dla niej nie istnieję, nie jestem rzeczywista. Ona jest tą, na którą
patrzę przez okno, fotografuję jej ciało, śmiała się z tego. Jestem jej obojętna.
Wstaję, muszę przyjrzeć się bliżej, jej materia mówi do mnie, opowiada,
śmiechy, ból, wspomnienia. Tutaj jest ślad, coś napisanego, to jest niezmienne.
I znowu upadam, tkliwa i uśpiona.
Marzę lub przypominam sobie wspomnienia stamtąd,
pulsuje pulsuje i wznosi się oddanie po raz ostatni.
Czas jest skąpy, z żywego ofiaruje mi tylko swoje szczątki, popioły. Muszę
uczepić się obrazu, aby nie pozwolić wyrwać mi wspomnień. Mam wrażenie,
że ona istniała, gdzieś pomiędzy opierającemu się marzeniu i rzeczywistości,
która kona.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak miasto się rozrasta.
Niektóre marzenia nie zacierają się, jeszcze wczoraj wieczorem, śniłam o niej.
Kiedy czuję, że ona odchodzi, wyłączam się, patrzę na jej portret i mruczę do
jej ucha:
„Słodkich snów, Warszawo”.
Daniela Marchettaweiterlesen
30,00 € inkl. MwSt.
kostenloser Versand
lieferbar - Lieferzeit 10-15 Werktage
zurück